Nasze życie. Ono należy do Boga, nie do nas. My je dostajemy po to, żeby zrobić z niego piękny prezent dla innych ludzi.
Moi kochani dzisiaj przychodzę z bardzo ważną dla mnie recenzją, bo dzięki tej książce hasło #miejoczyotwarte, podczas czytania jak również później nabrało głębokiego sensu. Pan Bóg jest niesamowity. Nie wybrałabym dla siebie lepszego czasu na czytanie tej lektury. W momencie, gdy ją otrzymałam i zobaczyłam ten okrutny, ale głęboki w obecność Bożą czas wojny oczami Błogosławionej i przełożyłam sobie na obecną sytuację kraju i świata to naprawdę przemyśleń miałam ogrom. To powieść na podstawie życia Błogosławionej Siostry Julii Rodzińskiej - dominikanki - autorki: s. Benedykty Karoliny Baumann wydawnictwa Edycji Świętego Pawła.
Opis wydawcy:
Fabularyzowana opowieść o życiu bł. s. Julii Rodzińskiej, dominikanki. Niezwykłej zakonnicy, która – sama osierocona w dzieciństwie – przez całe życie z czułością i wielką wrażliwością opiekowała się opuszczonymi dziećmi. Pełniła dzieła miłosierdzia tam, gdzie w ogóle zapomniano, że istnieje miłosierdzie, dając świadectwo miłości bliźniego w niemieckim obozie koncentracyjnym w Stutthofie k. Gdańska (dzisiejsze Sztutowo).
Dzieje życia Rodzińskiej niezwykle plastycznie, wyraziście i barwnie przedstawia po latach jej współsiostra Benedykta Baumann OP. Z kart powieści przebija fascynacja osobą bohaterki – niezwykłą kobietą pełną pasji, życia, wiary w sens tego, co robiła, postacią na tyle nietuzinkową, że pamięć o niej jest wciąż żywa i pociąga swoim przykładem. Ale to nie wszystko. Lektura książki zmusza do postawienia sobie pytań o sens i wartość życia, o granice poświęcenia i otwartości na bliźniego.
Zalety książki:
– przedstawia autentyczną, niezwykle inspirującą postać
– przybliża realia epoki
– wyraziście i barwnie opisuje postaci drugoplanowe, zarówno te rzeczywiste, jak i fikcyjne
– wartka akcja
– pracę nad książką poprzedziły drobiazgowe badania historyczne
Błogosławiona Julia Rodzińska urodziła się w Nawojowej k. Nowego Sącza w diecezji tarnowskiej w 1899 r. Wcześnie straciła rodziców. Jej wychowaniem zajęły się siostry dominikanki. Po skończeniu szkoły wstąpiła do zgromadzenia. Po złożeniu ślubów zakonnych i uzupełnieniu wykształcenia pedagogicznego pracowała w Mielżynie k. Gniezna, Rawie Ruskiej i najdłużej, bo 22 lata – w Wilnie. Całe swoje serce włożyła w rozwój prowadzonego przez siostry dominikanki zakładu dla sierot, którego była kierowniczką. Podczas II wojny światowej prowadziła tajne nauczanie języka polskiego, historii i religii. Organizowała pomoc dla księży emerytów. Była wszędzie tam, gdzie potrzebowano pomocy. W 1943 r. została aresztowana i osadzona w więzieniu na Łukiszkach. W lipcu 1944 r. wraz z transportem więźniów politycznych trafiła do obozu koncentracyjnego w Stutthofie k. Gdańska. Tam, niosąc wsparcie chorym żydowskim kobietom, zaraziła się tyfusem. Zmarła 20 lutego 1945 r. Papież Jan Paweł II wyniósł ją na ołtarze 13 czerwca 1999 r. w Warszawie podczas uroczystości beatyfikacji 108 męczenników II wojny światowej.
Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jest to powieść o życiu dziewczynki, która jako dziecko straciła wszystko - rodzinę, dom, rodzeństwo. Po śmierci rodziców wraz z siostrą trafiła do Sierocińca Sióstr Dominikanek, zaś jej bracia zostali oddani dalszej rodzinie. Wbrew pozorom to właśnie tam nauczyła się kochać Boga i bliźniego jak siebie samego. Siostra przełożona była dla niej prawdziwą ,,Mamą". Dziewczynka została siostrą Dominikanką, jak również jednym z najlepszych wychowawców, nagradzanych i cenionych w okolicy. Początkowo stała się ,,Matką" dla sierot wojennych, w późniejszym czasie przybywały dzieci z trudnych, biednych rodzin, podczas II wojny światowej zaś kolejne ofiary wojny. Została przełożoną sierocińca w Wilnie, kochała te dzieciaki i rozumiała jak nikt inny. Podczas wojny okupanci zabrali jej wszystko co kochała najbardziej - Sierociniec i dzieci, straciła wiele bliskich jej osób, na końcu trafiła do obozu, gdzie bardzo dużo widziała, wycierpiała , ale też dawała nadzieję i miłość tym najbardziej potrzebującym. To powieść o jednej z najodważniejszych kobiet, jakie poznał świat. Pokochałam siostry odwagę, spryt i determinację dla najszczytniejszych celów. Najbardziej w tej lekturze jednak zachwyca mnie to, jak piękną relację posiadała z Panem, jak z nim rozmawiała, chciała pełnić tylko Jego Wolę, jak Mu ufała. Niektóre momenty książki są bardzo trudne, gdyż opisy cierpienia wojennego są bardzo mocno oddane, realistycznie, gdzie dusza się kraje, ale mi osobiście bardzo pomogło to otworzyć oczy na wiele ważnych spraw, wiele docenić, obudziła się wdzięczność ale i refleksja: czy byłabyś gotowa cierpieć i oddać życie za wiarę jak ta cudowna kobieta? Piękne jest także przedstawienie tego, że to Pan Jezus w nas cierpi, że to Jego torturowano w obozach koncentracyjnych, to Jego rozstrzeliwano pod murem, to Jego palono w piecu. To on w nas jest zawsze zhańbiony, opluty, podeptany. Nigdy nie jesteśmy i nie będziemy sami w cierpieniu. Niesamowita relacja Błogosławionej Julii Rodzińskiej pokazuje, że tak jak w jej życiu tak i w naszym On jest naszą siła, podporą, ucieczką. Bez Niego nic nie możemy uczynić. Polecam tę książkę całym sercem, poprzestawia nam priorytety, jest szczególnym umocnieniem na ten trudny czas #zostańwdomu .
Książkę zakupicie tutaj: